-Szlag!- Syknęła rozcierając sobie kolano. Po chwili uniosła głowę i z jękiem osunęła się na śnieg. Była pewna, że już tędy szła. "Pewnie, że tak" pomyślała- "Stąd przecież nie da się uciec." Miała rację. Była tym świecie od kilku lat, a każdy dzień spędzony w tajemniczej krainie wyglądał praktycznie tak samo. Po środku znanego jej świata znajdowało się wzgórze pełne wrzosu z drewnianym domkiem na szczycie. W połączeniu z mgłą, którą spowijała cały krajobraz przywodziło na myśl scenerię rodem z "Wichrowych Wzgórz"
Nie wiedziała dlaczego tu jest, ani kiedy dokładnie się znalazła w tym miejscu. Zdążyła jednak zaobserwować, że praktycznie nigdy nie widać tu słońca. Często przesiadywała letnimi dniami a jej długie włosy czesał ciepły wiatr, jednak ani słońca ani chociażby maleńkiego promyczka nie było. Próbowała uciec z tego przeklętego miejsca jednak ten świat nigdy się nie kończył. Widok był ten sam: wzgórze obrośnięte wrzosem i wokół las. Na szczycie wzgórza mały drewniany dom, który wglądał jak gdyby pochodził z XIX wieku. Wszystko spowite mgłą. Totalna cisza. Dom leżący na wrzosowisku potraktowała jako swój i urządziła go według swoich upodobań. W lesie czasem jednak pojawiały się ptaki które umilały jej samotne dni. Przylatywały i ćwierkały skacząc po parapecie. Raz do ogródka wpadły dwa lisy, które zdawało się będą jej kompanami, jednak kiedy tylko zjadły, wyspały się, podczas zabawy ugryzły jej dłoń i uciekły.
Praktycznie co dzień wyruszała w poszukiwaniu wyjścia. Na próżno. Mglisty świat nie chciał jej wypuścić. Pamiętała, że jeden jedyny raz zaświeciło słońce. Jeden raz. Praktycznie zaraz zaszło ponownie chmurami, jednak ona pielęgnowała w sobie obraz promieni rozpraszających ciężką mgłę. Gdy tylko słońce zaszło wszystko wróciło do początku. Na niebie nie było nawet śladu po promieniach.
W pewnym momencie się poddała. Nie szukała już wyjścia. Postanowiła odpuścić, licząc, że może któregoś dnia ktoś ją wyciągnie. To co jej pozostało to biblioteka i ptaki do towarzystwa. Więc skupiła się na czytaniu. Zaczęła od książek historycznych. Jak co dzień przygotowała kakao i rozsiadła się wygodnie w fotelu.
- Dziś wieczór z królami- powiedzenia i uśmiechnęła się. Za oknem było już ciemno, bowiem była piękna, choć mglista zima.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz